Tell me things that you've done

  

Czy wspominałam coś o zwolnieniu tempa w wakacje? Trochę się przeliczyłam, ale nie żałuję. W końcu zamierzam wykorzystać ten czas w 100% i nie uświadomić sobie we wrześniu, że go zmarnowałam, tym bardziej, że przyszły rok będzie dla mnie szczególnie ważny i chcę się pozytywnie nastawić na to, co mnie czeka.

Mam w zwyczaju co jakiś czas przygotowywać (np. prasować) wszystkie ubrania, żeby były przygotowane na wypadek nagłej sesji. Większość dziewczyn mnie zrozumie, bo w pośpiechu przed wyjściem zwykle brakuje nam na wszystko czasu. ;) Zrozumiecie też pewnie moją nieograniczoną wściekłość, gdy chwilę przed zdjęciami wyciągam z szafy rzeczy, które wyglądają na nieprasowane przez rok. O ile włosami można zamaskować pewne niedoskonałości w górnych partiach, o tyle dół zakryć już gorzej. Takim sposobem szorty z dzisiejszego posta z każdym zdjęciem (ruchem) wyglądają coraz gorzej, a ja, przeglądając zdjęcia, byłam tym coraz bardziej załamana. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. :) Sesja w delikatniejszym klimacie, a ostatnie ujęcia zupełnie spontaniczne, przez co są ciekawsze. Czekam na opinie (i zrozumienie mojej tragedii)!

fot. Weronika

sweterek - Bershka; szorty - TUTAJ; trampki - Converse; okulary - H&M; bransoletka - Rings&tings

ASK 

FAN PAGE 

INSTAGRAM